Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy. Za wysłanie produktu odpowiada sprzedawca. They Live by Night (Oni żyją w nocy) 57,49 zł. Opis produktu Informacje szczegółowe Recenzje. Dodaj do koszyka. NIE TRZEBA NIKOGO WYWALAĆ ZE STATKU! Jeśli czytasz ten opis to obowiązkowo został komentarz z treścią: "mega odcinek, zostawiłem łapkę w górę", a odwdzięczę Translations in context of "oni żyją razem" in Polish-English from Reverso Context: Od tego czasu oni żyją razem. Ludzie obudźcie się! Ten film to nie fikcja!!! 2012-11-06 22:19:34. użytkownik usunięty. Ten film to nie fikcja tylko realne wezwanie do przebudzenia! Spisek przeciwko ludności ukazany w filmie to prawda (chodzi o spisek zwany New World. Order), a autor próbuje nam otworzyć oczy - tak samo zresztą jak twórcy takich filmów jak Matrix Translations in context of "oni jeszcze żyją" in Polish-English from Reverso Context: Nie wiem jakim cudem oni jeszcze żyją. 🎧Wsparcie wersji podcastowej: https://anchor.fm/napisy-koncowe/support💰Wspieraj Napisy Końcowe: http://napisykoncowe.pl/hajs Zapytania biznesowe: napisyk@g . zapytał(a) o 21:14 Znacie jakiś film podobny do filmu "oni żyją" Film ten jest z 1988 roku To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź MADEinPRL odpowiedział(a) o 22:08: Fajny film, dawno parę razy go widziałem :)) A podobne? ____ Władcy marionetek (1995 rok). Inwazja łowców ciał (lub Inwazja pożeraczy ciał) wersje z 1956, 1976 i 1993 roku, każda ma inny styl, przesłanie, 93r naj podobna do Oni żyją. I nowa inna wersja - Inwazja 2008. Blob zabójca 1988. Łowca snów wg S. Kinga. Skyline. Wioska przeklętych. Żona astronauty. Gatunek 1 i 2 (3 i 4 to dno), Mroczne miasto, jest kilka różnych filmów, musisz po treści zobaczyć który ma kosmitów. Serial "V" , wersja 1986 i 2010. Intruz (2014). Super 9. Polecę Ci też coś innego, dawnego, ale mega fajnego czyli Wstrząsy/Drgania (Tremors) ,różnie to tłumaczą. Jedynka jest zaj... zajefajna, 2 też, 3 taka sobie, 4 i 5 nie widziałem. Ciekawy też jest film Widmo / Wraith z znasz Odwieczne zło, wg książki Koontza? Mogę też polecić kolejne wg Kinga , Stukostrachy i Langoliery, oba po 180 minut, oraz Mgła (Mist) - nie pomyl z Mgła/The Fog! Jak mało, napisz, sprawdzę katalogi filmów z lat 80/90 ,wiem że jeszcze coś podobnego powinno być, możliwe że połączone z walkami wschodu. Kto grał tego w okularach w Oni żyją? Uciekło mi nazwisko, a było trochę filmów z nim... Uważasz, że ktoś się myli? lub FilmThey Live19881 godz. 33 min. {"id":"8370","linkUrl":"/film/Oni+%C5%BCyj%C4%85-1988-8370","alt":"Oni żyją","imgUrl":" wędrowiec odkrywa, że światem rządzą istoty przypominające trupy, które można rozpoznać za pomocą specjalnych okularów. Więcej Mniej {"tv":"/film/Oni+%C5%BCyj%C4%85-1988-8370/tv","cinema":"/film/Oni+%C5%BCyj%C4%85-1988-8370/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Los Angeles przeżywa inwazję tajemniczych istot, które siłą umysłu sprawują władzę nad ludźmi. Pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach i atakują bez uprzedzenia. Ludzie w większości zdają się akceptować ich żądania bezwzględnego posłuszeństwa. Jedynie nieliczna garstka mieszkańców dostrzega grożące Franka została napisana specjalnie dla Keitha Davida. Carpenterowi bardzo podobał się sposób, w jaki David zagrał Childsa we wcześniejszym filmie reżysera - "Coś".Pierwszy kosmita, którego przy stoisku z gazetami widzi Nada, trzyma w ręku magazyn. Obcy dwukrotnie dostaje za niego resztę. Ten film to nie fikcja tylko realne wezwanie do przebudzenia! Spisek przeciwko ludności ukazany w filmie to prawda (chodzi o spisek zwany New World Order), a autor próbuje nam otworzyć oczy - tak samo zresztą jak twórcy takich filmów jak Matrix, Equillibrium, In Time, ... więcej film jest bardzo średnio wykonany, za to przesłanie jakie niesie za sobą ten film jest największe w całej historii filmów, które różnego rodzaju przesłania za sobą niosły. Wielki potencjał słabe wykonanie. Film ma własciwie jedna wspaniałą scenę, mianowicie, tą w której główny bohater pierwszy raz zakłada okulary i odkrywa prawdę o swiecie który go otacza. Poza tym film jest męczący, aktorstwo drętwe, a zachowanie bohaterów i podejmowane przez nich ... więcej Oczywiście przesłania filmu nie trzba tłumaczyć, warto jednak zastanowić się chwilę nad walką głównych bohaterów w zaułku. Otóż, Frank (Murzyn), tak mocno nie chciał włożyć okularów, przez które zobaczył rzeczywistość, że panowie prawie się w tamtym ... więcej Zwykłe, przeciętne, pastiszowe kino akcji. Być może ciekawy pomysł, ale średnio wykonany. Dużo luk w scenariuszu, dość prostym w sumie:) i głupkowate zachowanie głównych bohaterów. Nie sposób filmu traktować poważnie. Zanim przejdziemy do konkretów, zastanówmy się, czy w ogóle zasadnie jest mówić o czymś takim jak absurd w MCU. Nie dość, że filmy Marvela są w większości bardzo umowną trawestacją komiksów, to właściwie nigdy nie aspirowały do bycia filmami z gatunku twardego science fiction. Dlaczego więc mają stosować się do logiki obowiązującej zarówno w literaturze faktu, jak i filmach opartych na prawdziwych wydarzeniach? Doskonale wiem, że nie muszą, że czasem trzeba nieco zmrużyć oczy, gdy chce się poczuć rozrywkową wartość MCU. Osadzenie go w realiach naszej dwuwartościowej logiki może pozbawić ten świat charakterystycznego, Marvelowskiego stylu, a wtedy zacznie on być po prostu nudny. Niemniej, jak postaram się udowodnić poniżej, warto również mieć świadomość tych najbardziej rzucających się w oczy uchybień w stosunku do zdrowego rozsądku. Każdy zapewne będzie inaczej je postrzegał, a może i wybierze zupełnie inne ze względu na odmienną wrażliwość na łamanie praw logiki. Zobaczmy więc, czy nasze wersje przykładów się pokryją. Zmartwychwstanie postaci superbohaterów w Avengers: Koniec gry Podobne wpisy Człowiek nigdy nie będzie, tak jak są zwierzęta, pogodzony z nieuchronnością śmierci. Jest tak dlatego, że posiadamy wolną wolę, świadomość i wyobraźnię. Jesteśmy zatem w stanie stworzyć czysto myślowe konstrukty, w których śmierć jest odwracalna. Bojąc się śmierci, wymyśliliśmy religię i po części całą kulturę, zwłaszcza jej rozrywkową, fikcyjną część, jaką jest kinematografia. W filmach pokonujemy śmierć, mimo że ta niejednokrotnie wydaje się nam nieodwracalna. Tak przecież było ze pstryknięciem Thanosa. W Avengers: Wojnie bez granic fioletowy Tytan wydawał się nie do pokonania. Avengersi walczyli z nim nieprzerwanie, z użyciem wszystkich swoich sił, lecz Thanos okazał się potężniejszy nawet od samego Thora, który przecież jest bogiem. Nic nie mogło go powstrzymać w zebraniu Kamieni Nieskończoności, ponieważ taka była wola twórców z Marvela. Nic w tym nielogicznego, gdyby nagle w Avengers: Koniec gry Thanos nie osłabł tak radykalnie, że Thor nie miałby problemu z odrąbaniem mu głowy. Mało tego, tak dobrze radzący sobie z poszukiwaniem artefaktów Thanos tym razem nie mógł sobie poradzić z podróżującymi w czasie Avengersami. Wszystko się odwróciło w myśl zasady, że nie można pozwolić umrzeć superbohaterom, co najwyżej poświęci się tych najbardziej ludzkich. Miało to chyba większe znaczenie niż nawet ten brak happy endu polegający na pozostawieniu wszechświata z losową połową mieszkańców. Reszta uległa anihilacji za sprawą pstryknięcia Thanosa, które przyniosło upragniony pokój wśród galaktyk. Faktycznie, świat po Thanosie był jakiś taki spokojny. Avengersi stali się bezrobotni i podzieleni. Niektórzy z nich cierpieli z powodu utraty bliskich (Hawkeye), niektórzy wręcz przeciwnie, uzyskali nagle spokój i całkiem dobrze im się żyło (Iron Man). Należałoby wiec sobie odpowiedzieć na bardzo trudne pytanie – czy w imię pokoju i uratowania milionów istnień, które z pewnością zginą z powodu przeróżnych wojen we wszechświecie, powinno się przywrócić stary układ, gdzie z kolei inne miliony będą ginąć? Odpowiedź jest trudna tylko z pozoru. Otóż w nowym porządku z czasem wykształcą się przecież nowe układy, wydarzą się nowe nieszczęścia i zaczną ginąć niewinni ludzie. Tego Thanos chyba nie przewidział i w tej perspektywie jego postępek faktycznie mógł być tłumaczony chęcią przypodobania się Pani Śmierci, a nie realną troską o Wszechświat. Inna sprawa natomiast z Avengersami. Czy ich należało przywracać do życia? W artykule o postaciach Marvela, którym należał się własny film, lecz go wciąż nie dostały, pisałem, że eksterminacja części superbohaterów pozwoliłaby na wprowadzenie nowych i tym samym odświeżenie Avengersów, którzy, jak wiemy z komiksów, byli o wiele szerszą grupą, niż jest to przedstawione w filmach. Absurdalne jest więc dla mnie przywracanie do życia takiego Spider-Mana, gdy można go było zastąpić np. nietuzinkowym od stóp do głów łącznie z duszą Adamem Warlockiem. Nie wierzę, że twórcom zabrakłoby wyobraźni, gdyby chcieli uratować populację we Wszechświecie, z równoczesnym pozostawieniem zdziesiątkowanych przez Thanosa superbohaterów. Zabrakło jedynie marketingowej odwagi. Wersja skrócona Dyskusyjna siła małego Ant-Mana Precyzyjnie tłumaczy to pomysłodawca zmniejszającego kostiumu – Hank Pym. Dorosły człowiek dysponuje siłą dorosłego człowieka, a nie słonia. Cały wic polega na tym, że po zmniejszeniu do rozmiarów mrówki ów dorosły człowiek również będzie dysponował siłą pełnowymiarowego, dorosłego człowieka, czyli de facto jego moc ogromnie wzrośnie w stosunku do rozmiarów. Będzie przypominała siłę mrówek, które są w stanie podnieść obiekt kilka tysięcy razy cięższy od siebie. Brzmi to absurdalnie, ale taka jest koncepcja stroju Ant-Mana z hełmem pozwalającym dodatkowo na komunikację z mrówkami. Idąc tą argumentacyjną ścieżką, gdy Ant-Man uzyskał nagle rozmiar 20 metrów, powinien nadal posiadać siłę normalnego człowieka, ale tak się nie stało. Jak pamiętamy z Ant-Mana i Osy, jego siła proporcjonalnie urosła – mógł np. przewracać statki. Gdzie jest Kapitan Marvel, kiedy jej potrzeba? Najbardziej absurdalna postać w MCU. Ciągle gdzieś lata. Jest członkiem Avengersów, ale nie do końca się z nimi identyfikuje. Wyraźnie uważa się za lepszą, chociaż tak nie do końca jest. To filmy Marvela nadały jej taką etykietę, zadzierającej nosek heroski. Skupmy się jednak nie na tym, jaka jest, ale jak argumentowała, że nie brała udziału w walce z Thanosem, właśnie wtedy, gdy była najbardziej potrzebna, a szalony Tytan kolekcjonował Kamienie Nieśmiertelności na swojej rękawicy. Jak stwierdziła, na innych planetach sytuacja nie była lepsza, a na dodatek inne nacje nie posiadały superbohaterów takich jak Ziemia. Pomijając to, że takie podejście świadczy o ludzkiej megalomanii, równie niebezpiecznej, co socjopatia Thanosa, to czy zagłada sprowadzona przez Tytana nie dotyczyła aby również innych planet? Takie wyjaśnianie przez Kapitan Marvel jej nieobecności jest absurdalne i głupie. Pokazuje jedynie, że niewiele ją obchodził nasz ludzki świat, co zresztą nie jest wcale teorią pozbawioną sensu. Siły, którymi dysponowała Kapitan Marvel mogły ją pchnąć do zachowania podobnego do tego, jakie spotkamy w uniwersum DC u doktora Manhattana – znieczulenie na ludzkie problemy. W rzeczy samej Kapitan Marvel wydaje się zimna, funkcjonująca przy boku Avengersów z obowiązku. Nie ma w niej pasji do bycia superbohaterką, przez co jest postacią wewnętrznie sprzeczną. Zanim Neo z “Matrixa” wdział swój czarny płaszcz i czarne okulary i wyruszył na krucjatę przeciwko kłamstwu i powszechnej manipulacji, w latach 80. John Nada, bohater filmu “Oni żyją”, wszedł na podobną “Zimnej bryzy nad górami” Reevesa (bo to przecież oznacza hawajskie imię gwiazdy) mieliśmy tu Roddy’ego Pipera. Ex-wrestler o wyglądzie drwala z obowiązkowo złą fryzurą przebył podobną drogę z ringu do kina co Hulk Hogan i prezentował zbliżony poziom aktorski. Za to jak mało kto nadawał się do tłuczenia innych po filmu, John Carpenter, to już legenda. Twórca kina popularnego (głównie sci-fi i horrorów), który nakręcił kilka pozycji kultowych, kilka niezłych lub bardzo dobrych i i zaliczył parę wpadek. Od lat bez większych sukcesów, ale jego wcześniejsze tytuły wciąż błyszczą i rozpalają wyobraźnię. Jeśli ktoś ma przynajmniej średnie rozeznanie w popkulturze, musiał słyszeć o takich tytułach jak “Ucieczka z Nowego Jorku”, “Coś”, “Halloween” czy “Atak na posterunek 13”.“Oni żyją” pochodzą z lat 80., kiedy to twórca święcił największe triumfy, jednak wspomniany tytuł nie stał się kolejnym hitem Carpentera. “Oni” nie zarobili wielkich pieniędzy ani nie przyczynili się do rozsławienia nazwiska twórcy w świecie. Mówiąc wprost, Carpenter – uznany rzemieślnik, ciosający hit za hitem – zaliczył tu wpadkę. Wyglądało na to, że film trafi na śmietnik historii kina razem z breją wytwórni Troma czy “tłuczonką” Alberta że “Oni żyją”… faktycznie nadal żyją. Nie życiem oscarowych szlagierów, ale dojrzałym życiem obrazu, który jakoś opiera się zapomnieniu i nadal znajduje od Polski. Po pierwsze, “Oni żyją” pozostali w pamięci dzisiejszych 30- i 40-parolatków. Najwięcej uczucia zaskarbili sobie pewnie w miłośnikach sci-fi czy wszystkożernych fanów kaset video. Swoje zrobiły też seanse w telewizji – zazwyczaj w późniejszych porach, zarezerwowanych dla mniej ambitnego kina. Film pojawił się w Polsce również na DVD. To wystarczało, żeby rzucić pewien się, że w wielu innych krajach, w tym w USA, “Oni żyją” także zostawił niezatarty ślad. Nie bez znaczenia jest, że fabułę oparto na diabelnie prostym pomyśle – historia tak uniwersalna da się streścić w dwóch zdaniach i zapada w niezwykłym statusie filmu świadczy także fakt, że pewne teksty jego bohatera dało się usłyszeć w legendarnej grze komputerowej “Duke Nukem 3D”, a marka odzieżowa OBEY, odnosząca aktualnie wielki sukces, zapożyczyła swoją nazwę z produkcji Carpentera (swoją drogą, ciekawe, ilu właścicieli czapeczek OBEY ma pojęcie, do czego się odnosi ów komunikat).Czym zatem są “Oni”? Czy jest to powoli wykluwający się kult, od lat budujący swoją rangę, czy też gniot, który jednak ciężko zignorować?Bohaterem filmu jest John Nada, barczysty przybysz znikąd. Właśnie pojawił się w z wielkim plecakiem podróżnym, szukając pracy i schronienia. Wygląda na takiego, co z niejednego pieca chleb jadał. Mimo że życie go nie rozpieszcza, nadal wierzy w Amerykę. Wszystko zmienia się, kiedy bohater znajduje niezwykłe okulary przeciwsłoneczne. Wkłada je i poznaje prawdziwe oblicze świata. Okazuje się, że ulice miasta wypełniają instrukcje – niedostrzegalne gołym okiem – nakazujące posłuszeństwo wobec mówią: ”Jestem twoim bogiem”. Billboardy i gazety z ukrytym przekazem programują ludzkie zachowania. Należy skupić się na konsumpcji i reprodukcji. Wyłączyć wyobraźnię. Telewizja także generuje ukryty strumień informacji, formatujących idealnie posłusznego dodatku okazuje się, że ziemia jest pod kontrolą kosmitów, którzy podszywają się pod ludzi, uprawiając ciche niewolnictwo z pomocą niewidocznej propagandy. Zewnętrznie wyglądają jak my, ale okulary Nady ujawniają prawdę: pod skórą połyskują metalicznie jak roboty, mają wielkie, jakby mechaniczne oczy i szczęki niczym tytanowe zaciski. Za to bezwolne jednostki ludzkie nieświadomie wykonują narzucony im przeżywa szok poznawczy. Jego system wartości sypie się. Ale jako że nie należy do słabych czy sentymentalnych, postanawia rozwiązać problem. W jego wypadku oznacza to wyrwanie go z korzeniami. Nasz working class hero sięga po broń i postanawia strzelać do wszystkiego, co nie jest człowiekiem.“Oni żyją” to melanż istotnego przesłania i pełnego dezynwoltury wykonania. Film wyraźnie rozpada się na kilka części, spośród których te pierwsze mają w sobie jeszcze pewne elementy powagi, ale im dłużej trwa seans, tym wyraźniej czuć uwiąd wyobraźni i skupianie się na mało widowiskowej rozpierdusze. Mroczne i pełne grozy są sceny niszczenia przez oddziały policji koczowiska biedoty, gdzie schronienie znajduje Nada. Zamiast ironii mamy tu realistyczny obraz siły aparatu władzy i strachu zwykłych ludzi – osaczonych i sprowadzonych do roli gruzu czekającego na też wypada kluczowa scena “okularowej inicjacji”, gdzie opada kurtyna i cały brud świata ujawnia się w pełnej krasie. Ujęcia demaskujące rzeczywistość nakręcono w czerni i bieli i mimo że także posiadają pewną dozę umowności, infekują lękiem. Tyle że potem zaczyna się “wyzwoleńcza“ część filmu, gdzie narwany Nada z shotgunem postanawia głosić prawdę za pomocą salw z broni kosmitów zainspirowały zapewne tanie horrory z lat 50., pełne owadzich mutantów z tektury. Jeśli ktoś chciałby się ich bać, musiałby się naprawdę postarać. Zresztą cała nasza dalsza wędrówka z Nadą to – na poziomie fabularnym – nurzanie się w naiwnościach. Sytuacji nie ratuje nawet fakt, że film jawnie wybiera komiksową konwencję. Ją także należałoby umocować nieco solidniej, żeby nie doszło do wygaśnięcia zainteresowania widza całym projektem.“Oni żyją” stają się w pewnym momencie ramboidalną komedyjką, z której wyparowuje napięcie wytworzone we wcześniejszych partiach filmu, a żarty robią się coraz bardziej lurowate. Sprawia to, że końcówkę oglądamy już z pewnym Piper nie jest żadnym De Niro, więc z palców nie strzyka mu charyzmą, która mogłaby trzymać nas na krawędzi fotela. Aktor potrafił krzyczeć, prężyć mięśnie i jak ulał pasował do sceny 10-minutowego mordobicia, stanowiącej jeden z popisowych numerów filmu. Scena sama w sobie świadczy o podejściu autora, który najwyraźniej za nic miał wtedy subtelności. Reżyser postanowił wzbogacić “Onych” widokiem facetów tłukących się w zaułku jak dwa ociężałe dinozaury, porykujące raz za razem podczas miotania sobą o glebę. Widać, że Piper czuł się w tych sekwencjach jak ryba w bohater to sympatyczny osiłek, który posiada pewne cechy Clinta Eastwooda czy Jezusa Chrystusa, ale przede wszystkim stanowi prostą maszynkę o konstrukcji betoniarki, stworzoną do wylewania z siebie potu na budowie albo eksterminacji kosmitów, rzucający one-linerami, które trzeszczą w zębach i trzeba je zapić plan spisał się naprawdę dobrze. W roli tajemniczej Holly wystąpiła Meg Foster, której oczy wprowadzają niepokój. Aktorka jest już ikoniczną twarzą kina klasy ”B” lat 80. i nie zawodzi jako enigmatyczny element o nieznanym jedyny sprzymierzeniec Nady pojawił się Keith David, który aktorsko znacznie przewyższa Pipera. Możecie go kojarzyć z kilku filmów o wojnie wietnamskiej czy z “Coś” Carpentera. W każdym razie jest to solidny aktor, który i tu wprowadził nieco realizmu, ale z drugiej strony do twarzy mu z montaż czy muzyka są w porządku. Carpenter to jednak solidna firma i nawet jeśli nie dysponuje wielkim budżetem, to technicznie trzyma filmy w tego sci-fi o osobliwym smaku nie jest rzeczą prostą. “Oni żyją” ma w sobie wszelkie składowe kultowego kina: charakterystyczne motywy (ukryte komunikaty, spisek przeciwko ludzkości, “okulary prawdy”), buracko-luzackie teksty, sążnistą dawkę strzelaniny, bohatera, który zapada w pamięć, no i bójkę z choreografią podpatrzoną w jakiejś to wystarczy, żeby pojawiła się owa magia, która sprawia, że film przyspawa nas do ekranu bez względu na to, ile razy go widzieliśmy? Nie, ale było jest to film dobry lub bardzo dobry? Nie, ale ma naprawdę dobre momenty. Czy zatem jest to klęska? Nie do ludzi film zna, pamięta i w jakiś sposób ceni. Niektórzy mówią o nim jako o “kultowcu”. Moim zdaniem byłoby to jednak tego statusu nieco filmowi brakuje. Trochę czadu, zdecydowania czy pomysłów w drugiej połowie filmu. Obrazy kultowe nie muszą być doskonałe (niekiedy mamy do czynienia z sytuacją odwrotną), ale “Oni żyją” to po prostu opowieść nierówna, w której pewne elementy z pewnością zasługują na pamięć, jednak całość rozkraczyła się gdzieś pomiędzy kuriozalnym wygłupem, poważnym komunikatem, monotonnym filmem akcji i bombastyczną satyrą. Z pewnością jest to historia, którą co najmniej warto zobaczyć. Mimo że umowna i naiwna jak diabli, zostawia pewien niepokój. Być może dlatego, że w prosty sposób tłumaczy to, co wszyscy widzimy za oknem. Prostota przekazu nie umniejsza jego siły ani aktualności. Co więcej, myślę, że to właśnie ona przyciąga do filmu kolejne sympatię do tytułu wzmaga jakieś podskórne przeczucie, że powstał z potrzeby serca i pomimo niedoskonałości, jest jednym z nielicznych kinowych “fucków” wyciągniętych w stronę “ukrytych architektów naszej codzienności”.“Oni” to też twór niecodzienny, który bawi, irytuje, intryguje, przynudza, ale też inspiruje i wnika do mózgu jak reklama podprogowa. Nieźle jak na skromny, stosunkowo krótki (jedynie 90 minut) w internecie gruchnęła informacja, że neonaziści twierdzą, iż “Oni” demaskują żydowską dominację nad światem. Nie brakuje głosów, że chodzi o dominację reptiliańską. Reżyser wyjawia, że film stanowił reakcję na powszechną w latach 80. chciwość, kult yuppie i krytykę reaganowskiej Ameryki. Jeszcze inni myślą, że to obraz o strzelaniu do za to polecam obejrzeć w internecie koszulki przedstawiające Donalda Trumpa jako jednego z “Onych”; strzał w dziesiątką – nie tylko estetycznie. “Oni żyją”. Kultowo czy nie, ale bezsprzecznie TEORIE SPISKOWE ONI ŻYJĄ (LEKTOR PL) (VIDEO) LINK! DO ONI ŻYJĄ (POBIERZ) Oni żyją 2018 Cały Film Lektor PL HD

oni żyją cały film